á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
Relacja Marii Baranowskiej jest dowodem niezwykłego bohaterstwa jakim się wykazała nie tylko ona, ale również współpracujące z nią wówczas osoby, które służbę w Powstaniu traktowały jako naturalny obowiązek wobec Ojczyzny. „Adela” w tych trudnych dla wszystkich czasach okazała się być również niezwykle dzielną matką. Mimo panujących ciężkich warunków opiekowała się swą kilkuletnią córką Basią, a także swoją rodzicielką.
Jeszcze przed wojną Marii udało skończyć się studia polonistyczne na Uniwersytecie Warszawskim. Z całą pewności dlatego jej wspomnienia napisane zostały językiem bardzo żywym, przeplatającym się z filmowymi opisami pełnymi naturalizmu. Wspomnienia te zostały zebrane w jedenaście lat po śmierci jej autorki zatem ich wydawca uzupełnił je o konkretne przypisy, które umożliwiają czytelnikowi poszerzenie wiedzy historycznej o relacjonowanych wydarzeniach, ponadto wyjaśniają topografię opisywanych w książce miejsc.
Spisane przez „Adelę” wspomnienia dotyczą wydarzeń związanych z Powstaniem, jak i czasów krótko po jego zakończeniu, czyli zwyczajnie rzecz ujmując tułaczki. Po wojnie autorka osiadła w Wielkopolsce. Na początku przez krótki okres mieszkała oraz pracowała wraz ze swoją rodziną w Lesznie, a od 1955 roku na stałe związała się z Poznaniem. Tutaj też zmarła w 1993 roku, a jej ciało pochowano na junikowskim cmentarzu. Jednakże mimo przymusowej ucieczki z Warszawy w imię ochrony życia swego oraz bliskich, „Adela” niemalże rok w rok wracała na swoją powstańczą uliczkę w stolicy. Mimo tak bolesnych przeżyć, jak się później okazało Powstanie to było dla niej najtrudniejszym, a zarazem najpiękniejszym życiowym doświadczeniem.
Zamieszczone w publikacji współczesne, artystyczne fotografie schronu kamienicy na ulicy Konopczyńskiego 5/7 w Warszawie możemy oglądać dzięki prawnuczce autorki, Paulinie Nowak. Wydanie wspomnień sanitariuszki „Adeli” przez Fundację Warszawskie Szpitale Polowe oraz chęć dalszej kontynuacji projektu związanego z założeniem Muzeum Szpitala Polowego, o którym mowa na jej ostatnich kartach jest inicjatywą piękną oraz z całą pewnością potrzebną. Potrzebną Polsce zwłaszcza teraz, gdy tak mało ludzi wie czym był prawdziwy patriotyzm.